Albo w tym przypadku co
tam może być. Na zdjęciu trawnik przed Zespołem Szkół Gastronomicznych ( kiedyś, obecnie pewnie inaczej się nazywa) na ulicy Kamiennej. Na tym trawniku taka oto budowla.
Że to jest coś związane z wentylacją co do tego niema żadnych wątpliwości, dowcip cały polega na tym że wszelkie warsztaty szkolne czyli kuchnie, cukiernie, garmażernie itd mieszczą się na poziomie wysokiego parteru lub przyziemia. I wszelkie wentylacje warsztatowe były na zewnątrz zamontowane.
To coś natomiast sięga na pewno jeszcze niżej niż przyziemie i piwnica w której znajduje się korytarz łączący budynek główny z salą gimnastyczna (sprawdzane osobiście przez okres trzech lat, dzień w dzień oczywiście mam na myśli dni szkolne). O sklerozę mi się obija że w tejże piwnicy widywałem choć w przelocie jakieś pancerne drzwi.
Panowie Ahlfen i Niehow w swojej książce opisują że o ten budynek były zacięte walki, jakoś trudno mi w to uwierzyć zwłaszcza że bryła budynku i przyległego do niego internatu nie wygląda zbytnio na uszkodzoną. Wręcz jakby wogóle w czasie działań wojennych nie była uszkodzona jedynie co to sala gimnastyczna ma powiedzmy że nowy kształt.