Sądząc po tym, że w magazynie mieli 1000 arkuszy blachy falistej, a zużyli kilkaset maks (nawet kiedyś to liczyłem), to jeszcze zostawałoby spore pole do popisu. Wiadomo że zaraz po decyzji o wysunięciu HKL na południe od nasypu, miały być tam zbudowane jakieś schrony tradytorowe dla artylerii, i dwie baterie pancerne. Taka bateria to na ogół 4 działowa jest, ale różnie mogło być przewidywane. W zasadzie gotowych w 1914 roku Stutzpunktów już chyba by w żaden sposób nie dali rady poprawić, bo tam za bardzo na to nie ma miejsca. Ale w "ruskiej książce" podają że miały powstać takie dzieła jak 4a i 5a, a to już by mogły być budowle zupełnie "odjechane". Zaczątkiem takiego "odjechanego" Stutzpunktu jest w pewnym sensie I.R. 9, bo tam zbudowano w nowej manierze (czyli pogrubione ściany i obniżone posadzki względem terenu) schrony pogotowia, wartownia jest zbudowana po staremu, no i przed fasadą była krata forteczna. Więc szło by to w tę stronę. Dalej - gdyby Wrocław rozwijał się jako twierdza trochę dłużej, to można przypuszczać że zbudowano by w końcu jakieś budowle na pozycjach artyleryjskich, chociaż to wątpliwe, w świetle tego, że nie należało się spodziewać bardzo szybkiego podejścia nieprzyjaciela pod twierdzę, a z drugiej strony już jazy chroniły dostatecznie Wrocław od zajęcia szturmem. Jest jeszcze trzecia strona - na północnym brzegu Widawy, teren góruje nad HKL, więc jakaś przesłanka za dodatkowym umocnieniem jest. Więcej - rozbudowa międzypól - mogło by i coś takiego nastąpić, wówczas wyglądałoby to pewnie trochę jak dzisiaj w Starych Serbach koło Głogowa. Zostaje też kwestia nowego odcinka HKL w rejonie przed I.R. 10 - 11, tam HKL miał się oprzeć o brzeg Ślęzy, ale jakieś dzieła mogły by tam powstać. Największy potencjał do rozbudowy miały zdecydowanie dwa miejsca - Szwedzki Szaniec i okolica I.R. 20. Szwedzki Szaniec ze względu na swoją wielkość i dogodne położenie mógłby zostać przekształcony z "Grupy umocnień z otwartymi stanowiskami artyleryjskimi" w coś trochę silniejszego. Wymagałoby to zwłaszcza przebudowania "dolnego" schronu na poważny I.St, natomiast góra prosiłaby się o ulokowanie baterii pancernej, albo może nawet półpancernej do ostrzału flankowego wzdłuż frontu nad Ślęzą. Zresztą, może by nawet i tego nie trzeba, ponieważ żaden punkt terenowy nad Szwedzkim Szańcem nie dominuje, a na dodatek teren na przedpolu nadaje się do postawienia zalewu.
I.R. 20 też prosiłoby się o rozbudowę, stamtąd bowiem, wykorzystując rzeźbę terenu można by silnym ogniem artyleryjskim zamykać całą dolinę Oławy w tym miejscu, gdzie połać lądu między Odrą i Oławą jest dość wąska, z drugiej strony, można by przy użyciu artylerii dalekonośnej (ciężko mi w tym momencie dobrać rodzaj działa dla tego zadania) wspierać walkę na HKL na Linii Wysoka - Radwanice. Propo samego HKL mieliśmy dwa rejony gdzie znajdowaly się samodzielne umocnienia trzymające ważne wzniesienia górujące nad okolicznymi pozycjami HKL - Ślęża i Kiełczów. Ślęża ze względu na znajdujące się tam płaskie wzniesienie o dość długim froncie, prosi się wręcz o zainstalowanie na górze, opancerzonych (ze względu na potencjalny ostrzał tego rejonu) stanowisk obserwacyjnych artylerii, np. Pz. B. St. 05, jakiegoś sporego IR, może właśnie baterii pancernej, i uczynienie z tego wzgórza właśnie czegoś w rodzaju "Stellunga". Trochę podobne wymagania postawiłbym przed wzgórzem na Kiełczowie (134,5 n.p.m) Skoro zabezpieczono je już 2 schronami piechoty, to można by wykorzystać mała odległość do zasadniczego HKL i skoncentrować na tym wzgórzu trochę artylerii, do uniemożliwienia nieprzyjacielowi podejścia pod Wrocław od północy. W zasadzie to jeżeliby zrobić taką symulację że mamy tylko 3 baterie pancerne 4 działowe z działami 10cm, długolufowymi, (czyli zasięg do 10800m) i umieszczamy te baterie na Szwedzkim Szańcu, przy I.R. 20, oraz na Kiełczowie, to mamy trójkąt, którego boki są na znacznej długości przestrzeliwywane przez sąsiednią baterię. W tym wszystkim trochę szkoda by było baterii przy I.R. 20 - ze względu że jest trochę daleko od frontu, ale w zasadzie, przed HKL i tak w odległości 2-3km znajduje się wał podniesiony o parę metrów w stosunku do HKL, który taka bateria mogłaby mimo odległości ciągle trzymać pod kontrolą, zwłaszcza gdyby na HKL były opancerzone urządzenia do korekty ognia.
Znaczenie wzgórza w Ślęży i na Kiełczowie jest w każdym razie takie, że zdobywając je, nieprzyjaciel zyskuje możliwość ostrzeliwania ogniem na wprost obiektów na zasadniczym odcinku HKL, rzecz w tym żeby tego mu nie dozwolić, i jeszcze wykorzystać sytuację tak, ażeby nieprzyjaciel musiał niekorzystnie dla siebie rozwinąć prace oblężnicze specjalnie przeciw tym dwóm punktom (zyskuje się tak, jakby się zyskało przesuwając HKL znacznie na zewnątrz).
Można by na ten temat, całymi dniami dywagować, ale do tego musi być dobra znajomość "klocków", czyli elementów i ich funkcji w organizmie jakim jest twierdza. Trzeba brać przy tym też to, że nikt w Cesarskim Sztabie, nie przewidywał budowy twierdz nie do zdobycia, tylko takich które miały jak najbardziej utrudnić przeciwnikowi działanie, albo polepszać działania własne. Czasem w ogóle nie trzeba było w tym celu stosować żadnego ostrzału, wystarczyłoby zmuszenie przeciwnika do niekorzystnego okrążania takich pozycji.
Przykładem takie wykorzystania fortyfikacji jest I bitwa nad Jeziorami Mazurskimi.
Generalnie to tylko gdybanie.