Problem w tym, że ten obiekt mieliśmy w zamiarze zaprezentować, bez robienia atrakcji w okół - w założeniu to miało być najprostsze możliwe wydarzenie, gdzie główną atrakcją miało być zwiedzenie obiektu.
Kłopoty zaczęły się faktycznie od przybycia ekip telewizyjnych - oczywiście dobrze że były, ale co najmniej jedna ekipa, nie pamiętam już która, chciała obiekt przez 30minut na wyłączność. Druga kwestia - ilość ludzi - na facebooku zgłosiło się trochę ponad 400 osób - gdyby tyle było przez oba dni zwiedzania, byłyby momenty kiedy w ogóle kolejki by nie było. Tyle tylko że faktycznie tyle ludzi to było na placu o godzinie 11 w sobotę i o 10 w niedzielę. A przeszło przez obiekt z pewnością trochę ponad 800 osób. Nie dało się tego przewidzieć, ani nie było możliwości dostosować ani godzin, ani przepustowości w trakcie zwiedzania. Przewidzieć się tego nie dało, bo NIKT NIGDY czegoś takiego nie robił.
Głosy niezadowolenia w 90% należały do "tych co stali a nie weszli". Z tych którzy weszli, może faktycznie pewna, ale na pewno nie duża grupa osób była rozczarowana obiektem. Ludzie którzy stali, a nie weszli - z całym szacunkiem - ale nie doświadczyli braków organizacyjnych, tylko kolejki. Braków organizacyjnych doświadczyli by wtedy, jakby ktoś sobie w środku (czyli pod naszą opieką itd.) upadł i złamał nogę, zrzucił sobie sufit na głowę, albo doznał jakiegoś innego wypadku, czy braku opieki. A nic takiego nie miało miejsca.
Dlaczego zima ? Bo tylko w zimie w tym obiekcie jest sucho, i tylko wtedy w miarę prawidłowo działa wentylacja.
Generalnie "wielkie oburzenie" przejawiało zgoła kilka osób, które awanturowały się na powierzchni w niedzielę i jedna osoba która w mailu podpisywała się jako "wrocławianie". Problem tylko ten, że większości obecnych podobało się mimo wszystko... Podobało się telewizji, radiu i prasie. Niestety, jest tak, że wszystkich się nie zadowoli, a telewizja, jaka by nie była pokarze obiekt nie 800 osobom a może nawet 8 000 000 osób. Z czego może z 800 zainteresuje się tematem. To brutalne, ale telewizja robi większą reklamę niż choćby nawet 100 niezadowolonych osób.
A żeby zadowolić wszystkich chętnych do zwiedzania, impreza musiała by mieć budżet kilka tysięcy złotych i trwać co najmniej tydzień. A to, niestety w naszych możliwościach nie jest.